Dom Mike'a 35/7

Annie

Siedziała takj że nogi miała w lekkim rozkroku i przełożone były za biodra chcłopaka. Starała się dyć jak najbliżej. Właściwie musiała tak być i już. Odwzajemnieła pocałunki chłopaka.

Mike

Ręcę położył na jej biodra. Cały czas ją całował. Uśmiechał się delikatnie.

Annie

Mruczała szczęsliwa jak młoda kocica. Masowałą kark i plecy chłopaka czasem drapieżniej i zamaszyściej.

Mike

Dłoń przeniósł na jej plecy i sunął po nich drapieżnie. Zaczął całowac ją namiętnie po szyi.

Annie

GDyby nie to że dzieńsię kończył pieszczoty trwały by wiecznie. Dziewczyna w miedzy czasie rozebrałą chłopaka naprzemian całując go i dotykając.Jak wiadomo wszystko co dobre szybko się kończy i w pewnym momencie ogarnęła ich przemożna senność. Nie mieli zamiaru nigdzie się przenoscic. Dziewczyna leząła wtulona w chłopaka, nakryci byli grubym ciepłyn kocem. Nawet gdy ranne promienie słońca zapukały do ich okien nie obudziła się.

Mike

On również spał jak kamien. Nie miał ochoty się budzic. Sam nie wiedział czemu aż tak chcę mu się spac. Westchnał przez sen.

Annie

Wtulona w niego od czasu do czasu przytulała go mocniej mrucząc przy tym sennie. MImo tego,że kanapa była mała spało jej się jak nigdy.

Mike

Po jakimś czasie otworzył oczy, ale widząc że dziewczyna śpi przymknął je. Przytulił ją mocniej.

Annie

Po chwili i dziewczyna się obudziła. Omiotła wzrokiem pomieszczenie i musnęła chłopaka delikatnie w usta. Nie miała zamiaru się nigdzie ruszać, a dziś dzień Mike miał przecież trening i też nie chciała by On go zaniedbał.

Mike

Otworzył oczy czując jej ciepłe wargi. Spojrzał na nią i uśmeichnał się. - Dzień dobry - powiedział.

Annie

-Witaj -powiedziała czule patrzać mu głeboko w oczy i uśmiechacjąc się. Pogłaskała go po policzku z malujączym się na jej twarzy głębokim uczuciem i zamrugała powiekami by się rozbudzić.-Jak Ci się spało.?

Mike

- Dobrze - powiedział z uśmiechem. - A tobie? - zapytał siadając na kanapie.

Annie

-Doskonale-powiedziała zgodnie z prawdą. Po chwili podniosła się siadając obok niego i przesunęła dłonią po jego silnym ramieniu.-Dziś masz trening-przypomniała ukrywając głeboko w sobie fakt,że będzie jej się bardzo nudziło bez niego. Nuda jednak nie była w tym wszystkim najgorsza. Najpotężniejsza stawała się w ów czas tęsknota.

Mike

- No tak, zapomniałem - powiedział. Jakoś nie chciał na niego iśc. Nie chciał się z nią rozstawać. Przecież jeszcze nie poszedł, a już tęsknił. Nie mógł wytrzymać bez niej nawet parę godzin.

Annie

-JAk ogarnę w domu, przyjdę pooglądać-powiedziałą dzieląc sie z chłopakiem jakże błyskotliwym pomysłem. Wiedziałą,że ze sprzątania domu nici , ale musiała być blisko niego i tyle. Przechyliła na bok głowę z niewinnym uśmeichem. -No chyba,że nie chcesz.