Dom Mike'a 35/7

Noah

Oparł swoją głowę o jej ramię. Przymknął oczy, tak. Złość, emocji powoli opadały, drgawki ustały. Uśmiechnął się delikatnie. - Dziękuję. - mruknął do jej ucha.

Annie

Siedziała tak nadal i głaskała go po ramieniu.Była cicha i skupiona. -Mike-powiedziałą cicho i czekała ąz do niej podejdzie.

Mike

Co - warknął. Gdy widział taką sytuacje nie panował nad sobą. Westchnął.

Noah

Był spokojny i wyciszony. Otworzył oczy, spojrzał na nią - Lepiej zejdź mi z kolan. Twój Romeo zaraz mnie pożre wzrokiem. - zaśmiał się rozbawiony jego miną.

Annie

Zsunęła z kolan Noaha. Podeszła do Mike'a i przytuliła się do niego.-Zajmij się nim, ja muszę dojść do siebie-powiedziała i pocałowała go w policzek.Udała się pod prysznic.

Mike

Ja przynajmniej mam swoją Julie i nie musze się do cudzych tulic - mruknął. Nie było dziewczyny więc mógł byc dla niego niemiły.

Noah

Prychnął patrząc na niego chłodno - Tia, ale ja przynajmniej jej nie wyzywam od dziwek. - mruknął nadal rozbawiony nim. Skrzyżował ręce na klatce, spoglądał od czasu do czasu na niego kątem oka.

Mike

Przynajmniej jestem szczery - powiedział. Nie wyszło mu dokładnie to co miało wyjść, ale sam nie wiedział co ma powiedzieć.

Noah

Parsknął śmiechem - Czyli sądzisz, że Annie jest dziwką? - zadał mu pytanie przyglądając się mu, no nic. nie obchodziło, go że może mu przywalić. Tak samo, ma prawo zgłosić to.

Mike

Może tak, może nie, a czemu cie to obchodzi. Znajdź sobie własną dziewczynę - powiedział. Zrozum ona nigdy z tobą nie będzie - dodał.

Noah

- Hm, źle odbierasz słowa. Kocham ją, ale jak siostrę. - zakomunikował wpatrując się w okno. - Nigdy nic nie wiadomo, w każdej chwili możesz wszystko spaprać i Ona odejdzie od Ciebie. - mruknął.

Annie

Od pewnej chwili wsłuchiwała się w podniesione głosy.Z rozmowy wynikało ,że Mike sam nie wie za kogo ją ma , a Noah kocha ją inaczej niż wcześniej. Westchneła cicho tak by jej nie zauważyli.

Mike

Coś bym ci z przyjemnością powiedział, ale ty zaraz do niej polecisz - mruknął. Wielki przyjaciel który tylko czeka aż jej chłopakowi podwinie się noga i będzie ją pocieszał aż przez przypadek wylądują w łóżku - mruknął

Noah

Cóż, to co powiedział o Kochaniu, mogło być kłamstwem. On sam nie był pewien co do swoich uczuć. Wiedział, jednak że może zapomnieć o Annie. Mogli jedynie pozostać przyjaciółmi, nic więcej.

Annie

Stała tak nadal w samej bielixnie i uwaznie ich słuchała. Oni się niegdy nie zgodzą pomyślała.Z czasem zaczynała żałowac że słucha, wiele sie dowiedziała na własny temat.